LOGUJ
Kontakt
Podziekowania
News Onas Statut Działalność Galeria
Jesteś naszym Gościem od o3.2oo5!  
Informator odwiedziło już 2664 Gości od 3 lipca!
18 lipca
dzień piętnasty

Dzisiaj to już naprawę koniec. Zjadamy ostatnie śniadanie. Otrzymujemy słodycze i płyty ze zdjęciami z naszego pobytu w Zakopanem. Przed wejściem do autokaru dowiadujemy się, że to jeszcze nie wszystko. Kolejna niespodzianka, zjeżdżamy z zakopianki do Rabkolandu, gdzie czeka na nas moc atrakcji. szalejemy dowoli, stawiając przysłowiową kropkę nad "i". Kolonie 2011 dobiegły końca, ale wakacje trwają dalej. A za rok.........

Informację dodano o 21:12.

17 lipca
dzień czternasty

Dziś ostatni dzień kolonii - więc pamiątki na Krupówkach kupujemy, po obiadku sprzątamy i się pakujemy. W między czasie serki - wiadomo oscypki kupujemy i na kolację się udajemy. A po kolacji, niespodzianka miła, kadra dyplomy za konkursy rozdaje, najmilszego kolonistę oficjalnie oznajmia i słodycze każdemu daje. Ale to nie koniec podarków, bo każdy uczestnik plecakiem obdarowany zostaje. I aby miło zakończyć ten dwutygodniowy pobyt w Zakopanem, kiełbaski na ogniu smażymy i wspólnie sobie śpiewamy. Za wszystko dziękujemy, czekamy z utęsknieniem na przyszły rok…. Jutro przy dobrej pogodzie będziemy w Byczynie około godziny 17.0o.

Informację dodano o 23:27.










16 lipca
dzień trzynasty

Dzionek zaczyna się znakomicie, wstajemy o 7:30 - prawie o świcie. Po śniadaniu dowiadujemy się, że wychodzimy na Kalatówki, do pustelni św. Brata Alberta, czeka nas spacer krótki. Po odwiedzinach na lody idziemy i je w drodze do kaskad wodnych ze smakiem jemy. Do ośrodka wracamy, pyszny obiad zjadamy, chwilę odpoczywamy i ostatnie rozgrywki w badmintona rozgrywamy. Nagle w altanie ogień rozbłysnął i w rękach górala prosiaczka upieczonego wniesiono. Wszyscy czekamy - sprytny pan Kacper prosiaczka między nas rozdziela i każdemu mięsko na talerz wykłada. A każdy tym pysznym mięskiem się zajada, co można nazwać „góralska biesiada”. Po tak sytej kolacyjce rozgrywki dokańczamy i wszyscy z pełnymi brzuszkami do snu się układamy.

Informację dodano o 22:31.










15 lipca
dzień dwunasty

Poranek nas mokry przywitał, więc w głowach wychowawców namieszał. Ale mamy konkursy różne. Zaczynamy piosenkami kolonijnymi, póŸniej konkursami przyrodniczymi i łamigłówkami nie małymi ani nie tak bardzo trudnymi. Obiadek zjadamy i na świetlicy się spotykamy w Œmietankę Vip-owską się zabawiamy. Kolacyjkę zjadamy, ks. Proboszczowi niespodziankę sprawiamy - w podziękowaniu za zorganizowanie kolonii i opiekę koszulkę mu wręczamy, potem buŸki malujemy, przebieramy się i na dyskotekę idziemy. Tańczyć, tańczymy a za oknem ciągle z nieba pada.

Informację dodano o 22:24.










14 lipca
dzień jedenasty

Dzisiaj rano piękna pogoda nas wita, a my jeszcze nie wiemy gdzie pójdziemy, po śniadaniu się dowiemy. Wychowawcy zbiórkę o 9:00 zrobili, ale że opaleni i zmęczeni po wczorajszych szaleństwach jesteśmy, w budynku do obiadu zostajemy. A po obiedzie już do Muzeum Kornela Makuszyńskiego idziemy, by Koziołka Matołka przywitać. Na Krupówkach pamiątki kupujemy i na kolacje się udajemy. A wieczorem zabawy z chustą mamy i świetnie przy tym odpoczywamy.

Informację dodano o 21:53.










13 lipca
dzień dziesiąty

Dziś pogoda dopisuje, więc baseny termalne są w programie. Na Polanie Szymoszkowej cały dzień szalejemy, kto tego nie przeżył, niech żałuje.........

Informację dodano o 21:00.










12 lipca
dzień dziewiąty

Dziś baseny termalne nie wypalają bo pogoda daje znać o sobie, z chmurek kapie kapu kap. Więc po śniadaniu stroje kąpielowe na kurteczki przeciw deszczowe zamieniamy i nad Morskie Oko wyruszamy. Autokarem do Palenicę Białczańską dojeżdżamy i już pod górę na nogach do Morskiego Oka śmigamy. Na miejscu chwilkę odpoczywamy, z pracownikami Tatrzańskiego Parku Narodowego pogawędkę mamy i nagrody od nich odbieramy. Po chwili Morskie Oko okrążmy i po około 1,5 godziny do miejsca odpoczynku docieramy, tam od księdza ciasteczka odbieramy i nimi się zajadamy. W drodze powrotnej do autobusu, lizaki wcinamy. W ośrodku „U Józka” się zjawiamy i pokoje po porannym zamieszaniu przez godzinę sprzątamy. Po obiadokolacji wychowawcy czystość w pokojach sprawdzają i punkty wystawiają, niektóre pokoje naganę dostają i w nagrodę w swych pokojach zostają i je sprzątają. Reszta na boisku gra i śmieje się z tych co naganę ma ha ha ha.

Informację dodano o 21:09.










11 lipca
dzień ósmy

Ósmy dzień kolonii miło nam upłynął. Po śniadaniu na Krupówki ruszamy, stary kościółek z początku XIX wieku nawiedzamy i cmentarz zasłużonych na Pęksowym Brzyzku podziwiamy. Tam znane nam postaci szukamy i swoją listę zasłużonych na konkurs układamy. Potem w Sukiennicach góralskich zakupy urządzamy i lodami się objadamy. W dobrych humorach na obiad wracamy i wszystko grzecznie zjadamy. Pełni sił konkursy sportowe mamy, krążkami i piłeczkami do celu rzucamy i za to wysokie punkty zdobywamy. Hulahopem na biodrach wykręcamy i w siatkę gramy. A wieczorem przy ognisku kiełbaski z grilla zajadamy i opowieści miejscowego bajarza i rzeŸbiarza słuchamy. Następnie wyrzeŸbione przez niego rzeczy oglądamy i nabywamy. Pełni wrażeń zasypiamy i na baseny termalne z niecierpliwością do jutra czekamy.

Informację dodano o 22:20.










10 lipca
dzień siódmy

Niedzielę Mszą świętą witamy, po niej śniadanie zjadamy i na rodziców wyglądamy. Ci, do których rodzice nie przyjechali nad rzeką opodal się wygłupiali, dzikie harce wyczyniali i na słoneczku się opalali. A po obiedzie już konie i bryczki na nas czekają i po Zakopanem nas oprowadzają. Widoków za ładnych nie oglądamy bo drobny deszczyk na nas spada, ale my osłonięci jesteśmy i taki deszczyk nie jest nam straszny. Na kolacje pełni wrażeń wracamy i już na kolejne niespodzianki wyglądamy. Wychowawcy konkursy przygotowali. Starsi dyktando piszą, a młodsi konkurs plastyczny mają. Opiekunowie szybciutko prace oceniają i już nagrody na nas czekają. Za ortografię puzzle rozdają: III miejsce: Sara Œlęczkowska otrzymuje, II do Wojtka Ganobisa należy, a I miejsce Weronika Ganobis zajmuje, co nas nie zaskakuje, bo Weronika nigdy nie leniuchuje. Za prace plastyczne 4 miejsca równorzędne wychowawcy nagradzają. Hania i Zosia Adamin, Klaudia Sołtysik, Michalina Dobrowolska pisaki dostają. A dla wszystkich, pan Kacper popcorn szykuje i tym nas najbardziej zaskakuje

Informację dodano o 22:14.










9 lipca
dzień szósty

Dzisiaj pogoda, jak wczoraj nam dopisuje, więc po śniadaniu cała grupa z księdzem po górach wędruje. Szczyty dwa zdobywamy, najpierw Wielki Kopieniec a potem na Nosal maszerujemy. Tam panoramę Tatr oglądamy , ciastka zjadamy, i radośnie do ośrodka wracamy. Na obiad pyszne pierogi z mięsem zjadamy i brzuchy nimi rozpychamy. W pokojach szybciutko sprzątamy i gry sportowe uskuteczniamy. A po kolacji świetnie się bawimy, w rytmach dyskotekowych dzień zakończymy.

Informację dodano o 23:12.










8 lipca
dzień piąty

Dzisiaj niespodzianka na nas czekała, wyjazd kolejką na Kasprowy Wierch. Po śniadaniu wyruszamy i w kolejce dość długo czekamy. Jednak nie narzekamy. Po 5 godzinach stania kolej na nas i do wagoniku wsiadamy - na szczyt wyjeżdżamy. Wiatr na Kasprowym hula, a my jeszcze 2-tysięcznik /Beskid/ zaliczamy a potem stację meteorologiczną oglądamy. Tam ciastkami rozdanymi przez księdza się zajadamy. Widoki piękne podziwiamy i na dół już zjeżdżamy. Do budynku w strugach deszczu wracamy i przebrani obiadokolację przepyszną zjadamy. Po kolacji wrażenia swoje z pięciu dni na kartkę przelewamy i do snu się układamy. Ciekawe co jutro na nas czeka…

Informację dodano o 21:47.










7 lipca
dzień czwarty

Dziś Zakopane słonkiem nas wita więc wielka radość w sercach zakwita. Po śniadaniu wygodne obuwie wkładamy i na górski szlak ruszamy. Do wodospadu Siklawica bez jęku docieramy i dzikie szaleństwo nad potokiem w wodzie uskuteczniamy. Aby z sił nie opaść słodkości zajadamy i w dalszą drogę na Sarnie Skałki wyruszamy. Doliną Białego do domu wracamy i spod Wielkiej Krokwi nieŸle na obiadek zapylamy. W budynku godzinkę po obiedzie odpoczywamy i sporty do kolacji uprawiamy. Przepyszne gołąbeczki na kolacyjkę zjadamy, a że mały deszczyk kropi, karaoke wszyscy śpiewamy.

Informację dodano o 22:29.










6 lipca
dzień trzeci

Znowu pada ale nam to nie przeszkadza. Po śniadaniu peleryny i kurtki przeciwdeszczowe zakładamy i na Gubałówkę wyruszamy. Tam kolejką szynową na górę wjeżdżamy i piękne widoki gór podziwiamy. Zjazd kolejką w dół i już do ośrodka na pyszny obiadek pomykamy. Puste talerze zostawiamy i zabawy w pokojach urządzamy. A po kolacji pogoda wspaniała, wiec przy góralskiej kapeli, na dziedzińcu przy ognisku tance wygibańce urządzamy. I tak kończymy kolejny dzień, jutro będzie ciekawie.

Informację dodano o 1:29.










5 lipca
dzień drugi

Dzisiaj słonko nas nie przywitało choć radośnie rano się wstawało!! Zjedzone śniadanko przez nas zostało i z pełnymi brzuszkami na wycieczkę się z nami wybrało. Szliśmy troszkę, nie za długo, raz pod górkę raz też z górki, w ładnym szyku ale słonko za chmurki wyjść nie chciało. Doszliśmy do skoczni wielkiej w kolejce parę minutek się stało ale nam się czekając nic nie stało, nawet kropelka deszczyku się nie pokazała taka wycieczka wspaniała!! Wyciągiem do góry wyjeżdżamy dosyć wysoko na krzesełkach na świat spozieramy. U góry widzimy co skoczkowie przeżywają jak na zawody czy treningi przyjeżdżają. Ludzie na dole byli tacy mali a myśmy z góry ledwo ich dostrzegali. Zjazd był taki jak wyjazd krótki a na dole czekały na nas te małe ludki, czym bliżej stacji świat ten robił się coraz mniej malutki. Przeszliśmy skocznie hmm chyba wszystkie, na jednej skakali skoczkowie ,ale oni latali. PóŸniej udaliśmy się na lodowisko ale nas parę kropelek deszczyku spotkało, nic się nam nie stało bo w sumie około 5 minutek tylko padało. Do ośrodka wiec się lepiej nam szło na obiadek. Gdy dotarliśmy do ośrodka wtedy się rozpadało, ale myśmy te krople deszczyku przez okno oglądali i pod nosem z nich się śmialiśmy. Po obiadku króciutki odpoczynek, zawody sportowe na nas już czekały różne konkurencje, dla każdego coś ze sportu miłego. Po zawodach kolacyjkę mamy i bardzo szybko na nią zasuwamy, bo tak głodni jesteśmy że wszystko ładnie zjadamy. Ale spać po kolacji się nie układamy tylko na seans bajkowy do sali kinowej pospieszamy a starszaki karaoke wyśpiewują tak jak potrafią. Po seansie się myjemy i do łóżek szorujemy .Teraz cisza jest i spokój, spokój mamy bo o niego się staramy, by radośnie można było rano wstać i trudy dnia jutrzejszego pokonywać. Pozdrawiamy.

Informację dodano o 22:58.










4 lipca
dzień pierwszy

Pożegnanie i rozstanie - wyjazd z domu na kolonię. Podróż długa bo z wieloma przystankami, w wiadomej potrzebie. Wreszcie do Oczy dojeżdżamy, walizki z autobusu wykładamy i z GaŸdziną ośrodka się witamy. Według życzeń w pokojach rozlokowani i rozpakowani z uśmiechem na obiad zasuwamy. Po obiedzie zbiórkę mamy i zasad pobytu na koloni słuchamy. Do kolacji są zabawy sportowe, a także nazwy pokoi sami wymyślamy. Po kolacji wybrani koloniści czystość w pokojach sprawdzają. Po raz pierwszy pierwszy głosy na najsympatyczniejszego kolonistę składamy, o swoją higienę dbamy i do snu się układamy. A że w górach bliżej słońca, to jutro piękna pogoda pewna, a więc..........

Informację dodano o 0:01.










  Jeśli chciałbyś zostać naszym sponsorem, zamieścić reklamę - napisz, czekamy na Ciebie! Dopisz się do Księgi Gości!  
© 2013 Stowarzyszenie Pomocy Dzieciom Przystań