LOGUJ
Kontakt
Podziekowania
News Onas Statut Działalność Galeria
Jesteś naszym Gościem od o3.2oo5!  
Informator odwiedziło już 2524 Gości od 25 czerwca!
8 lipca
dzień powrotu

Miło było, ale się skończyło...niestety. Teraz czas na wspomnienia, a jest co wspominać.
Dziękuję wszystkim, którzy przyczynili się do tego, że mogliśmy wspólnie przeżyć ten czas. Dziękuję przede wszystkim paniom wychowawczyniom: pani Jadzi, pani Kasi, pani Basi i pani Asi, za to, że ofiarowały część swoich wakacji, aby pojechać na naszą kolonię.
Dziękuję naszym gospodarzom: panu Andrzejowi i panu Mirkowi, a także wszystkim naszym Przyjaciołom z Ośrodka "Watra" za to, że w Niedzicy czujemy się jak u siebie.
Dziękuję Dzieciakom, które były na kolonii, za wszystkie chwile radości i wspólną zabawę. Życzę Wam wspaniałych wakacji.
ks. Jacek

Informację dodano o 22:25.


7 lipca
dzień dwunasty

Zakończył się kolonijny Mini Mundial. Zwyciężyła drużyna Hiszpanii. Kolejne miejsca zajęły: Ghana, Brazylia, Ukraina. Emocji było co nie miara. Aż do ostatniego meczu ważyły się losy pierwszego miejsca. Podczas tego turnieju objawiło się wiele piłkarskich talentów, również wśród naszych Pań. A co najważniejsze, było wiele wspaniałej zabawy.
Sporo czasu spędziliśmy dzisiaj nad rzeczką. Przy okazji wspólnego budowania tamy zawarliśmy nowe znajomości z "tubylcami". Szkoda, że jutro już wyjeżdżamy, bo fajne z nich chłopaki i możnaby z nimi pograć w piłkę.
Był też czas na drugą część filmu "Opowieści z Narnii", pożegnalne lody z sosem truskawkowym i wręczanie pamiątek z kolonii.
Jutro do Was wracamy.

Informację dodano o 21:50.










6 lipca
dzień jedenasty

Dzisiaj widzieliśmy suchą Kaśkę, grubą Baśkę i kudłatą Maryśkę, czyli Trzy Korony. Nie tylko widzieliśmy, wspięliśmy się na sam szczyt. Wędrowaliśmy żółtym szlakiem obok schroniska Trzy Korony, przez malowniczy Wąwóz Sobczański. Po drodze wstąpiliśmy do Muzeum Pienińskiego Parku Narodowego.
Z Trzech Koron poszliśmy na Górę Zamkową, gdzie pani Przewodniczka opowiedziała nam o św. Kindze, która była związana z tym miejscem. Kiedyś wznosił się tutaj zamek, najwyżej położony w całej Polsce.
Na koniec zeszliśmy do Krościenka, gdzie był czas na lody i kupowanie pamiątek.
Po powrocie mieliśmy obiadokolację, a wieczorem udało się wreszcie rozegrać część meczów naszego Mini Mundialu. Jutro dokończenie turnieju.

Informację dodano o 22:11.










5 lipca
dzień dziesiąty

Dopełnieniem wczorajszej wycieczki było wyjście na Słowację dla tych, którzy chcieli wydać ostatnie korony. Inna grupa była w tym czasie na kręglach w jednym z pobliskich ośrodków. Najbardziej zawzięci domatorzy zażywali odpoczynku na terenie naszego ośrodka.
Wolną godzinkę po obiedzie wykorzystaliśmy na kąpiel w naszej rzeczce. Potem mieliśmy długo oczekiwany "zielony kulig". Na pięciu wozach zaprzężonych w konie pojechaliśmy malowniczą trasą obok zamku w piękne miejsce nad zalewem. Na rozległej polanie mieliśmy wiele miejsca do biegania, zabawy w chowanego i gry w piłkę. Największym przebojem dzisiejszej wyprawy była zabawa w "krowy i kowbojów".
Wieczór wypełniło nam wyjście do sklepu, wyprawa w filmowy świat Narnii i przygotowania do jutrzejszej wycieczki na Trzy Korony.

Informację dodano o 22:04.










4 lipca
dzień dziewiąty

Ponad kilometr korytarzy, 866 schodów na trasie, siedemdziesiąt kilka minut zwiedzania... to najkrótsza historia dzisiejszego pobytu w Jaskini Belianskiej. Trudno opowiedzieć wszystko, co zobaczyliśmy w tym niezwykłym miejscu. Może lepiej od naszych słów uczynią to zdjęcia. Dzisiejsza wycieczka na Słowację miała "posmak" wyraŸnie jagodowy, a to za sprawą przemiłej pani Jagody, naszej przewodniczki.
Z Jaskini Belianskiej pojechaliśmy do Starego Smokowca. Kolejką torową wjechaliśmy na Hrebieniok (co znaczy Siodełko), znajdujący się na wysokości 1285 m. na południowo-wschodnim stoku Sławkowskiego Szczytu. Stamtąd już tylko krok do Doliny Zimnej Wody z wielkim, szumiącym wodospadem. Tam też byliśmy.
Na obiadokolację dotarliśmy ze sporym poślizgiem. Wieczorem odbył się turniej tenisa stołowego, a w naszym kolonijnym kinie pojawił się "Zakochany kundel". Jutro wybieramy się na "zielony kulig".

Informację dodano o 22:19.










3 lipca
dzień ósmy

Część naszej grupy, głównie starsi chłopcy i starsze dziewczęta, z p. Kasią i p. Jadzią pojechała z samego rana na całodniową wycieczkę do Zakopanego. Kilkukilometrowy marsz z parkingu na Łysej Polanie do Morskiego Oka okazał się sporym wysiłkiem dla wszystkich. Ale czymże to jest wobec wspaniałości krajobrazów, którymi Tatry nagradzają wytrwałych. Na koniec oczywiście Krupówki. No bo jakże to, być w Zakopanem, a nie przejść się Krupówkami?!
Ci, którzy pozostali w Niedzicy, chyba też nie mieli powodów do narzekania na nudę. Po śniadaniu było pisanie kartek, a potem wyprawa na pocztę i do sklepu po prowiant. Obiad mieliśmy specjalnie o godzinę wcześniej, bo na popołudnie zaplanowaliśmy wyjście nad zalew. Nad wodą było cudownie. Słońce, tuż obok zamek, po drugiej stronie ruiny w Czorsztynie. A do tego piłka, zabawy i dużo, dużo biegania.
Wróciliśmy na samą kolację, a dzisiaj była pizza. Przed nami wycieczka na Słowację, ale o tym opowiemy Wam dopiero jutro.

Informację dodano o 21:28.










2 lipca
dzień siódmy

Jesteśmy na półmetku kolonii. Mieliśmy dzisiaj wielu gości. Cieszymy się z tych odwiedzin. Dziękujemy za wspólnie spędzony czas, wiele życzliwych słów i najsmaczniejsze na świecie domowe ciasto.
Przed południem byliśmy całą grupą na Mszy Świętej w miejscowym kościele. Po południu i wieczorem mieliśmy wiele czasu na wspólną zabawę, grę w piłkę, i oglądanie filmów w kolonijnym "kinie".
Jutro część grupy pojedzie na wycieczkę do Zakopanego, pozostali będą rozgrywać swoje mecze w kolonijnym turnieju tenisa stołowego, a po południu wybieramy się na podbój okolicznych pagórków.

Informację dodano o 21:20.










1 lipca
dzień szósty

Przed południem poszczególne grupy przygotowywały swoje występy na jutrzejszy "wieczór humoru".
Po obiedzie byliśmy w kinie w Nowym Targu na filmie "Auta".
Po powrocie chłopcy oglądali mecz, potem mieliśmy grilla. Przy tej okazji odbyło się wielkie śpiewanie kolonijnych piosenek. Przed powrotem do budynku udało się jeszcze trochę pobiegać na świeżym powietrzu, bo przestało nareszcie padać.
Wieczorem szykowaliśmy się do jutrzejszych odwiedzin.

Informację dodano o 21:59.










30 czerwca
dzień piąty

To już piąty dzień naszej kolonii. Wszyscy czujemy się dobrze, nikt nie choruje. Drobne "kontuzje" to efekt intensywnego przeżywania wolnego czasu.
U nas pada. Na szczęście nie było deszczu we Vrbovie na Słowacji, gdzie dzisiaj zażywaliśmy kąpieli w basenach termalnych. Wróciliśmy przed siedemnastą na obiadokolację. Wieczorem odwiedził nas ks. Marcin. Przedwczoraj był u nas ks. Proboszcz.
Na jutro mieliśmy zaplanowany "zielony kulig", czyli wyjazd wozami konnymi w plener. Ze względu na pogodę musimy go przełożyć na następny tydzień. Zamiast tego po obiedzie wybieramy się do kina w Nowym Targu na film p.t. "Auta". A wieczorem będzie grill.

Informację dodano o 20:04.










29 czerwca
dzień czwarty

Po śniadaniu grupa starszych chłopców i dziewcząt, pod opieką pani Jadwigi i pani Kasi, pojechała na wycieczkę rowerową po okolicy. W tym czasie reszta dzieci mogła skorzystać z konnej przejażdżki w pobliskiej stadninie.
Po południu wybraliśmy się na Słowację, żeby zrobić małe zakupy i wymienić złotówki na korony przed jutrzejszym wyjazdem do kąpielisk termalnych we Vrbovie.
Pod wieczór trochę padało, nie mogliśmy więc rozegrać zaplanowanych na dzisiaj meczów naszego "Mini Mundialu". Za to odbył się turniej piłkarzyków, który wyzwolił nie mniej emocji. Teraz odpoczywamy już po męczącym dniu, no i przed jutrzejszym wyjazdem.

Informację dodano o 22:25.






28 czerwca
dzień trzeci

Dzisiaj mieliśmy pierwszą całodniową wycieczkę. Po śniadaniu pojechaliśmy do Szczawnicy. Kiedy wspinaliśmy się na Palenicę, niektórzy zastanawiali się, "czemu ludzie nie mają skrzydeł". Było ciężko, ale za to na szczycie czekały na nas nie lada atrakcje: zjeżdżalnia rynnowa, mini bungee, no i wspaniałe pienińskie krajobrazy. Z góry zjechaliśmy kolejką krzesełkową.
Ze Szczawnicy pojechaliśmy w okolice Kluszkowiec, gdzie na stoku Góry Wdżar znajduje się długi na kilometr tor saneczkowy.
Wróciliśmy bardzo zmęczeni. W ośrodku czekała na nas zupa jarzynowa, naleśniki i truskawki. Wieczorem niektórzy trenowali przed "Mini Mundialem", inni przed turniejem tenisa stołowego, a jeszcze inni oglądali film w naszym kolonijnym "kinie".
Jutro wybieramy się na rowery i na konie, a po południu mają być podchody.

Informację dodano o 18:37.






27 czerwca
dzień drugi

Przed kolacją odbyło się losowanie kolonijnego "Mini Mundialu - Niedzica 2006". Zmierzą się w nim drużyny Ghany, Brazylii, Hiszpanii i Ukrainy. Jutro początek turnieju.
Po śniadaniu popłynęliśmy na drugą stronę zalewu do Czorsztyna. Celem wyprawy była bacówka, znajdująca się w bardzo urokliwym miejscu Pienińskiego Parku Narodowego.
Popołudnie spędziliśmy nad pobliską rzeczką, gdzie chłopcy zbudowali okazałą tamę. Tym sposobem mamy teraz własne kąpielisko.
Wieczorem mieliśmy, oczekiwaną przez wielu, potańcówkę.
Jutro wybieramy się do Szczawnicy i na Górę Wdżar w pobliżu Kluszkowiec.

Informację dodano o 21:47.






26 czerwca
dzień pierwszy

Za nami pierwszy dzień kolonii. Do Niedzicy dotarliśmy po trzynastej. Wieczorem wybraliśmy się na spacer po okolicy. Byliśmy w pobliżu zamku i na zaporze. Przed nami pierwsza noc na nowym miejscu. Ciekawe, co nam się przyśni. Jutro wybieramy się do Czorsztyna.

Informację dodano o 21:36.






25 czerwca
dzień 0

Jutro dzień wyjazdu. Spotykamy się na placu przed kościołem o 8.3o. Wyjazd zaplanowany jest na 9.oo. W Niedzicy powinniśmy być pomiędzy 13.oo a 14.oo. Jutro wieczorem postaramy się zamieścić doniesienia z pierwszego dnia kolonii. Zapraszamy.

Informację dodano o 22:00.


  Jeśli chciałbyś zostać naszym sponsorem, zamieścić reklamę - napisz, czekamy na Ciebie! Dopisz się do Księgi Gości!  
© 2013 Stowarzyszenie Pomocy Dzieciom Przystań